Pokój na końcu korytarza

***

Zi Mao delikatnie uchyliła drzwi do pomieszczenia. Powoli wchodząc, rozglądała się wokoło, podziwiając wspaniałe pamiątki historyczne jak i również zwykłe połamane krzesła, łóżka czy porozrywane materiały. Gdy znalazła się przy oknie, powoli je otworzyła. Zauważyła, że zawiasy są zardzewiałe, nie chciała by ktoś dowiedział się o tym, że dziewczyna weszła do męskiego akademika. Nie obeszło się jednak bez głośnego skrzypienia.
- Aigoo... Wkurzające te starocie... -spojrzała na prawo i zobaczyła drabinkę prowadzącą na dach. -Omo! Subarashi! To coś dla mnie!- Szybko stanęła na parapecie i przeskoczyła z niego na pierwszy stopień drabinki. Prędko wspięła się na dach. Spojrzała w okół, i ujrzała małą wieżyczkę. Powoli, by nie spaść, wdrapała się i podążyła po krawędzi szpiczastego dachu w stronę płaskiej przestrzeni pomiędzy wieżyczką. Gdy tylko tam dotarła, położyła się wygodnie i patrząc z góry na całą szkołę, uśmiechnęła się pod nosem. - Rozpoczyna się baaaaardzo leniwy rok szkolny!